piątek, 17 października 2014

#04

Jeśli czytasz, proszę zostaw coś po sobie. Komentarze naprawdę dają motywację do dalszego pisania.
Przepraszam, że skopałam ten rozdział..
Mógłby mi ktoś napisać jak zrobić akapity? W Wordzie się pokazują, a tu już nie..


Siedemnastolatka siedziała zamknięta w swoim pokoju i przeglądała kolorowe czasopismo o gwiazdach. Mimo, że czytała niektóre artykuły to i tak w nie nie wierzyła. Doskonale zdawała sobie sprawę z faktu, że prawie wszystko jest wyssane z palca. Media przedstawiały tylko te złe wybryki gwiazd, a te, które pokazują jak ktoś ma dobre serca i pomaga wokoło, jest zwyczajnie olewane.

Upiła łyk malinowej herbaty i przerzuciła na następną stronę. Kolejny artykuł dotyczący skandali na koncertach Miley Cyrus. Znowu to samo, pomyślała i przewróciła oczami. Nie rozumiała dlaczego ludzie mają tak wielki problem co do zachowania młodej kobiety. Była pełnoletnia i mogła robić co tylko chciała. Może czas w końcu przejrzeć na oczy i stwierdzić, że dziewczyna nie może być tylko kojarzona z serialową Hannah Montaną. Jest świetną piosenkarką jak i aktorką. Pomaga w różnych fundacjach, ale tego media już nie widzą. Dla nich są tylko ważne skandale.

Zrezygnowana odstawiła czasopismo na szafkę, tak jak i kubek z herbatą. Skrzyżowała nogi i sięgnęła dłonią po komórkę. Zaczęła przeglądać portale społecznościowe, a następnie weszła na stronę swojej nowej szkoły. Za niecałe dwa miesiące miała zacząć chodzić do miejscowego college'u. Ta myśl ją czasem przerastała. Nie chciała zaczynać wszystkiego od nowa. Musiałaby poznawać nowych ludzi, a tego nie lubiła najbardziej.

Przejechała wzrokiem po liście uczniów i stwierdziła, że nikogo nie kojarzy, nawet z widzenia. Pewnie jej też nikt nie kojarzył. Miała czystą kartę i z tego się cieszyła.

- VIOLET, ZEJDŹ NA KOLACJĘ! – usłyszała krzyk matki z dołu.

Podniosła się od niechcenia z łóżka i skierowała się wedle prośby do jadalni.

Nastolatka była bardzo wychudzona i nie dlatego, że cierpiała na jakąś chorobę. Jadła dużo, ale ze względu na szybką przemianę materii to jedzenie po prostu się w niej gubiło. Wiele dziewczyn mogłoby jej pozazdrościć figury, ale ona sama uważała, że jest gruba.

- Pomóż nakryć mamie do stołu – nakazał ojciec dziewczyny.

- A ty nie możesz? – zaoponowała i sięgnęła z szuflady po sztućce.

- Nie odzywaj się takim tonem, Violetto – skarcił dziewczynę wzrokiem, a ta jak potulny baranek poszła pomóc rodzicielce.

Po dziesięciu minutach wszyscy zasiedli do stołu i w ciszy zaczęli spożywać przygotowany posiłek. Vivien wraz z mężem rozmawiali o wybraniu się w przeciągu kilku dni na zakupy, a nastolatka wbijała widelec w groszek, który odstawiała na bok talerza.

- Pomyślałem, żeby w ogrodzie zrobić altankę, co wy na to? - spytał Josh, biorąc kolejny kawałek brokuły do ust.

- Wspaniały pomysł! - odpowiedziała entuzjastycznie małżonka. - Będziesz miała, gdzie spędzać czas w ciepłe dni. Przynajmniej pooddychasz świeżym powietrzem.

Violet odłożyła, wręcz rzuciła sztućcami na stół i podniosła się z krzesła, wcześniej odsuwając je.

- Mam w dupie jakąś zasraną altankę czy cokolwiek. Zrozum tato, że postawieniem altanki nie przywrócisz ciepła rodzinnego ani nie wymażesz z pamięci, że posuwałeś naszą gosposie! Nie tak to działa - pokręciła głową i rzuciła serwetką w twarz ojca, udając się na górę z piekącymi od łez oczami.

- Violetto, opamiętaj się! - zdenerwowany mężczyzna podniósł głos na córkę, tym samym powodując, że dla niej był już skończony.

- Posprzątam po kolacji - rodzicielka dziewczyny, udała, że nie wzruszył ją wybuch dziewczyny i zabrała się za sprzątanie.

Dobrze wiedziała, że Viol miała świętą rację, lecz wolała to przemilczeć. Podobnie jak jej córka, miała już zwyczajnie dość tego wszystkiego. Tych jego chorych pomysłów, by przypodobać się im obu na siłę.

Violet zamknęła drzwi od łazienki i opadła na zimne płytki. Odgarnęła włosy do tyłu i spod spodu wanny wyjęła dobrze znany jej przyrząd. Żyletkę. Obracała ją między palcami, by po chwili zbliżyć ją do poranionego już nadgarstka. Zacisnęła zęby, a z oczu ulatywały stróżki łez.

- To za bycie złą córką - nacisnęła mocniej ostrzem na blada skórę i powtórzyła tę czynność jeszcze kilka razy, dopóki nie zrobiło jej się słabo.

Przyłożyła do zranionego nadgarstka drugą dłoń i łokciem podniosła baterię w umywalce, by po chwili lodowata woda zmyła jej krew.

Czerwone plamy spłukały się bez problemu, a nowe rany zagościły na kościstych nadgarstkach nastolatki. I to nie pierwszy ani nie ostatni raz.




8 komentarzy:

  1. Szkoda, że taki krótki.
    Czekałam, czekałam, błagałam i czekałam i są tarapaty!
    Viol się tnie, chciałabym zobaczyć minę Zayna jak zobaczy jej rany. I to będzie takie: "O BOŻE", a tu nagle on też się ciął! O.o Albo jak wezmą razem jakieś narkotyki *-*

    Całuję Annabelle xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu taki krotki?!
    Strasznie mi sie podoba ten ff jak i reszta, ktore piszesz.
    Rozdzial fajny. ;)
    Biedna Violet.. ciecie sie w niczym nie pomaga.
    A ten jej ojciec.. brak slow.
    Zabraklo mi Zayn. Niech on szybko wraca.
    Czekam nn. ;)
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny;) jejku nie mogę się doczekać...mmmm a tu Zayn czasem nie bedzie chodził z nią do szkoły...uuu noo jak fajnie by było ale wizje artystyczna ci zostawiam ;* to wszystko tak genialnie brzmi ;)
    Pozdrawiam i weny życzę @Best_faan_ever

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie myśle o ty, że Zayn może chodzić z nią do szkoły, no bo przecież różnica wieku jest między nimi spora no chyba, że nie zdał tyle razy, ale Malik głupi nie jest.
    Wiedziałam, że Violet sie tnie. Musisz sie postarać, żeby mnie czymś zaskoczyć. :-)
    Spodobała mi sie twoja uwaga na temat czasopism. Piszą tam tylko te najgorsze rzeczy, ale dobrych stron w ludziach nie widzą i potem sie dziwią, że wyzywają idoli o gejów itp. Super by było gdyby powstała gazeta gdzie pisano by i te dobre i te złe rzeczy, bo przecież nikt nie jest świętym i popełnia błędy czasem.
    Na miejscu Viol też bym nawrzeszczała na ojca za takie coś, bo badziewiami rodziny nie odzyska. Taka prawda.
    To by było na tyle z mojej strony
    Do zobaczenia
    @bdjadqp
    P.S.
    Sorry za błędy. Jestem na telefonie i przez łzy mało widze

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny rozdział.
    Violet ma rację co do ojca.
    Jak dla mnie jest on skończonym kretynem.
    Nie powinna sięgać po żyletkę to nie rozwiąże jej problemów, a pozwoli tylko na chwilę dać swoim emocjom zapomnieć.
    Z drugiej strony próbuje jakoś sobie z tym wszystkim poradzić.
    Czekam na kolejny rozdział
    _@dominika1993_

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze szkoda mi jej. ojciec to sukinkot. a jej mi szkoda ze tak cierpi ze az się tnie:( oby Zayn ja uratowal od tego!
    @ZaynakaPirate

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam Cię, że pojawiam się tak późno na każdym z Twoich blogów. W ogóle nie mam czasu ostatnio ani na pisanie, ani na komentowanie, a dodatkowo ciągnie się za mną taki brak weny, że ciężko mi złożyć nawet jeden komentarz.
    Postaram się nadrobić wszystkie zaległości jeszcze dziś, jednak ze względu na późną porę (dokładnie 01:54) mogę nie dać rady. Mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Obiecuję poprawę!
    Skomentuję dwa rozdziały w jednym komentarzu.

    Wydaje mi się, że po tym wszystkim co Zayn opowiedział Violet na pewno mu ulżyło. Dziewczyna wydała mi się dobrą słuchaczką i myślę, że mądrze oceniła sytuację. Zgodzę się z nią, że przez ludzi, szczególnie tych, którzy wiele dla nas znaczą, cierpi się najbardziej. Niestety tak już musi być. Nikt nie jest idealny. Ludzie odchodzą, przychodzą, zostawiają po sobie uśmiech lub łzy… Ale w przypadku dziewczyny Zayna, trzeba być po prostu świnią żeby się tak zachować (oczywiście nie obrażając tych biednych różowych chrumkających stworzonek).
    Nic dziwnego, że Zayn z nerwów stwierdził, że mógłby źle skończyć, zginąć… Różne myśli przychodzą człowiekowi w momencie wielkiego rozczarowania do głowy… Dla miłości można zrobić naprawdę wiele głupich rzeczy, które tak naprawdę nic nie polepszą. Całe szczęście, że chłopak trafił na kogoś, komu po prostu mógł się wygadać.

    Co do bieżącego rozdziału.
    Owszem, media głównie karmią się skandalami, jeśli chodzi o gwiazdy, ale moim zdaniem znikąd się te skandale nie biorą. Był tu podany przykład Miley Cyrus. Jak dla mnie, owszem, ma dobry głos, ale co z tego, jeśli sama zniszczyła swój wizerunek. Jest wulgarna, a to, że rzekomo pomaga… cóż… każdy to robi i nie każdego za to chwalą... to powinna być naturalna rzecz, że ludzie pomagają.

    Bardzo współczuję Violet sytuacji rodzinnej. Widać, że wciąż przeżywa zachowanie ojca mimo tego, że ten stara się wszystko naprawić. Rozumiem ją, bo sama nie jestem do końca pewna, czy potrafiłabym usiąść nawet z takim człowiekiem przy jednym stole i zachowywać się, jak gdyby nigdy nic.
    Mama dziewczyny też musi to bardzo przeżywać, jednak moim zdaniem, jeśli nadal nie daje sobie rady przez to złe wspomnienie, powinna dać sobie spokój z mężem, po prostu od niego odejść i zacząć wszystko od nowa. To byłoby najlepsze rozwiązanie.

    Końcówka całkowicie mnie zaskoczyła. VIOLET NIE TNIJ SIĘ!

    http://nothing-happens-by-chance-flyaway.blogspot.com/
    buziak :*

    OdpowiedzUsuń