piątek, 31 października 2014

#06

Bardzo smuci mnie ilość komentarzy pod ostatnim rozdziałem.. Moglibyście chociaż mi napisać co robię źle? 
Co do długości rozdziałów, zawsze będą takie krótkie. Tak postanowiłam już na samym początku, gdyż nie chcę gonić z akcją.
Przerażającego Halloween! ♥


Trójka przyjaciół siedziała w jednym z londyńskich barów, popijając piwo. Prowadzili debatę na temat, dlaczego Zayn chodzi wciąż niewyspany, choć praktycznie przez cały czas, od rozstania z Victorią siedzi w domu. Rano ciężko go dobudzić, przez co spóźnia się notorycznie do pracy w zakładzie swojego ojca.

Ani Louis ani Harry nie wiedzieli co Mulat robi nocą. Przez najbliższy czas nie zamierzał z nimi się tym dzielić. Bez problemu mogli żyć dalej bez tej - dla niego bardzo cennej -  informacji.

- Aaron zaprosił nas, w następny weekend do klubu ze striptizem swojego ojczyma - oznajmił Styles, biorąc słonego orzeszka do ust.

- Ta i co w związku z tym? - Zayn udawał obojętnego, choć tak naprawdę był ciekawy, czy jego kumple pójdą na imprezę do tego parszywego zdrajcy.

- Odmówiliśmy. Nie chcemy się z nim zadawać, po tym jak zdradził waszą przyjaźń. Dla nas jest skończony - Louis upił solidny łyk piwa.

Taka odpowiedź jak najbardziej usatysfakcjonowała Mulata. Cieszył się, że podzielają jego zdanie.

- Zresztą ja tak bym nie mógł. Mam rodzinną kolację u Hannie - przewrócił oczami Loczek.

Hannah była dziewczyną Styles'a od pół roku. Ich związek był dość skomplikowany. Byli ze sobą, kłócili się, zrywali, a na końcu znowu byli razem i tak w kółko. Ich relacje były trudne do zrozumienia, ale chyba w tym wszystkim najlepsze było to, że nie potrafili bez siebie żyć.

Z kolei Louis podkochiwał się już od bardzo dawna w swojej sąsiadce, Elizabeth. Na pozór Tomlinson uznawany był za pewnego siebie podrywacza, ale naprawdę to nieśmiały i uczuciowy chłopak. Swoją maskę obojętności chował tylko przy osobach, które naprawdę długo znal.

- Zaręczacie się? - spytał zaciekawiony Tommo i wyszczerzył się do kumpla.

- Nie, jeszcze nie odbiło mi na mózg. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak ona nie raz potrafi być irytująca - skrzywił się.

- Ale i tak ją kochasz - stwierdził Lou z Zayn'em w jedynym momencie i zbili razem piątkę.

- No, tutaj to macie rację - podnieśli kufle z piwem i wznieśli toast.

***

Violet wraz z rodzicami chodziła po londyńskim rynku i oglądała wystawy sklepowe. Od dobrych trzech godzin chodziła od sklepu do sklepu i przemierzała jakieś ubrania. Robiła się już coraz bardziej zła ze względu, że nie miała nawet czasu, aby sobie w spokoju zapalić papierosa.

Nie do końca wiedziała jaki był sens tych ogromnych zakupów, przecież miała ubrania tak samo jak jej rodzice. Codziennie chodziła w czymś innym i dlatego twierdziła, że te zakupy nie są w ogóle konieczne. Nawet przez myśl jej przeszło, że to kolejna próba jej taty w odbudowaniu relacji rodzinnych. Jeśli to okazałoby się prawdą, to za nic w świecie to nie skutkowało.

Państwo Spencer szło na przodzie, omawiając konstrukcję zamierzonej do budowania altanki, zaś ich córka szła za nimi, słuchając wcześniej przygotowanej playlisty na swoim mp4.

- Mamo, mogę gdzieś w końcu pójść i coś zjeść - zasygnalizowała nastolatka, a na potwierdzenie, że jest głodna w jej brzuchu dosyć głośno zaburczało.

Vivien spojrzała na zegarek znajdujący się na jej nadgarstku i przebiegła wzrokiem po otoczeniu, gdzie można by było coś na szybko zjeść.

- Budka z hot dogami - uprzedziła ją Viol.

- Masz trzydzieści minut i proszę cię nie rób nic głupiego - ostrzegł ją ojciec.

- Dobrze tato, bo ty doskonale wiesz co jest głupie, a co nie - nastolatka posłała mężczyźnie szyderczy uśmiech i zanim zdążył zareagować na jej słowa, pospiesznie udała się do wcześniej wymienionego miejsca.

Z kieszeni ciemnych spodni wyciągnęła jakieś drobniaki i przeliczała je na otwartej dłoni. Odwróciła się za siebie by spojrzeć czy może swobodnie zapalić, ale niestety jej rodzice również postanowili sobie odpocząć na pobliskiej ławce, która akuratnie miała idealny widok na ową budkę.

Kurwa, pomyślała, przewracając oczami i przeszła na drugą stronę chodnika.

Przywitała się uprzejmie ze starszym panem i poprosiła o hot doga z dużą ilością keczupu oraz majonezu. Po odczekaniu trzech minut, sprzedawca wręczył w jej drobne ręce fast food, życząc smacznego. Nastolatka podziękowała i życzyła starszemu panu miłego dnia.

Odeszła od budki i wzięła pierwszego sporego gryza, ale delektowanie się nie trwało zbyt długo, bo usłyszała za sobą jak ktoś woła jej imię.

Z przymrożonymi oczami i z parówką w ustach, odwróciła się na jednej pięcie by zobaczyć kogoś kogo się nie spodziewała.

 - Violet - Mulat odetchnął z ulga, gdyż był zdyszany i prawdopodobnie za nią biegł. Może być też taka opcja, że po prostu pędził w pogoni za hot dogami.

 - Zayn? - spytała nie dowierzając, gdy połknęła to co miała w buzi.

Prawdopodobnie oboje nie wyobrażali sobie takiego spotkania. Widoczne słowa nastolatki miały akurat takie znaczenie, że los akurat chciał, aby tutaj się spotkali.

Życie w żaden sposób nie jest przewidywalne.


5 komentarzy:

  1. Jestem chora, więc z góry przepraszam za błędy i że komentarz jest taki krótki.
    Padłam jak zorientowałam się, że dałyśmy Lou podobne charaktery. Boże kocham Violet za jej pyskowanie ojcu.
    Tym rozdziałem dałaś mi coś do roboty zanim film się zacznie. Zostało jeszcze pół godziny, a muszę się jeszcze umyć. Jutro do kościoła ugh. Znając życie będę stała na dworzu.
    Do zobaczenia
    @kurwa_ily
    P.S.
    Kocham gify, które dodajesz pod każdym rozdziałem

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze genialny.
    Cieszę, że po jakimś czasie doszło w końcu do spotkania Zayn'a i Violet.
    Oby dali sobie szansę na rozmowę i wyjaśnienia.
    Czekam z niecierpliwością na kolejny.
    Powodzenia
    _@domnika1993_

    OdpowiedzUsuń
  3. Yaaay, spotkali się! Nigdy nie wpadłabym na to, że mogliby się spotkać w takich okolicznościach, ale podoba mi się to! Nawet nie wiesz jak bardzo pokochałam to fan fiction. Uwielbiam Violet za charakter, Zayna zresztą też. Szkoda mi go, bo cały czas chodzi taki przybity, ale licze na to, że Violet pomoże mu się ogarnąć. ;)
    Zauważyłam tutaj parę podobieństw do AHS. Na przykład, że rodzice Violet przeżywają kryzys, gdyż jej ojciec zawinił lub budowanie altanki, ale można było się domyślić, że to ff jest w jakimś małym stopniu inspirowane AHS, chociaż nie ma tutaj strasznych duchów, domu morderstw czy coś w tym stylu. Mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli! Uwielbiam AHS i uwielbiam to ff, także to nie ma większego znaczenia.
    Opowiadanie jest genialne. Rozdziały są krótkie, ale już wspominałam, że podoba mi się to, gdyż nie śpieszysz z akcją. Wszystko rozwija się dość wolno, a dla mnie jest to jak najbardziej w porządku. Czekam na ciąg dalszy, bo wiem, że warto. :)
    Ściskam! x

    Zapraszam na rozdział 9; ostatnie-spojrzenie.blogspot.com (być może ci się spodoba. Zayn jest jednym z głównych bohaterów. Nie musisz czytać wszystkiego od nowa, gdyż wystarczy, że przeczytasz post przed rozdziałem ósmym w którym jest zawarte streszczenie kilku ostatnich rozdziałów).

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem chora, wiec nie mam glowy do komentowania. Przepraszam, zekom bedzie krotki.

    Szkoda, ze takie krotkis rozdzialy, ale ok. ;)
    Spotkali sie! Nie spodziewalam sie, zw w takich okolicznosciach. ;)
    Ciekawe co sobie powiedzia i jak rareguja jej rodzice...
    Swietny rozdzial.
    Czekam nn.
    @andrejjj99

    OdpowiedzUsuń
  5. ja już nie czytam tego ff. wybacz. możesz nie liczyc już mnie jako osoby komentującej. nie czytam bo nie mam czasu. wybacz.
    powodzenia w pisaniu papa

    OdpowiedzUsuń